czwartek, 25 października 2012

Proletaryat Poznań (ul. Wrocławska 9)

PROLETARYAT
ul. Wrocławska 9
61-838 Poznań
Wczoraj nastąpiła wiekopomna chwila- załoga naszego bloga wybrała się na dziewiczą eskapadę w poszukiwaniu materiału, ażeby wszem i wobec pozachwalać (lub powyklinać) pierwszy napotkany przez siebie pub! Wspólnie i w porozumieniu obraliśmy kierunek Stary Rynek. Jednak zanim tam dotarliśmy, idąc ulicą Wrocławską rzucił nam się w oczy (na pewno doskonale znany części z Was) jaśniejący w czerwonej poświacie napis PROLETARYAT. Jako, że ten przybytek znany był nam już wcześniej i budził raczej przyjemne skojarzenia, postanowiliśmy właśnie temu miejscu poświęcić czas i od opisu pubu PROLETARYAT właśnie rozpoczynamy nasz cykl.


PIWO
I tutaj nawiążemy do naszych ciepłych skojarzeń z tym miejscem:) Amatorzy niekomercyjnych piw regionalnych powinni potraktować ten pub jako gratkę - w menu znajdziemy bowiem ofertę przednich trunków warzonych przez regionalny browar Czarnków (znany między innymi z dystrybucji marki Noteckie). Co ciekawe wszystkie piwa dostępne w pubie są z serii produkowanej specjalnie na potrzeby tego miejsca i sygnowane nazwą "Proletaryat".  Zamówić możemy zatem piwa rodzaju Lager (jasne) oraz Dark Lager (ciemne)- nalewane z kija (co jest rarytasem w Poznaniu) i butelkowane (charakterystyczna butelka 0,33 l.) 
CENY PIWA
Proletaryat Ciemne (lane 0,5 l.) 
7 PLN
Proletaryat (lane 0,5 l.)
7 PLN
Proletaryat Ciemne (lane 0,3 l.) 
5 PLN
Proletaryat (lane 0,3 l.)
5 PLN
Proletaryat (0,33 butelka)
5 PLN
Proletaryat Ciemne (0,33 butelka)
5 PLN

WYSTRÓJ
Wystrój niebanalny, robi kapitalne wrażenie zaraz po przekroczeniu progu. Przytłumione światło w oprawach stylizowanych na lampy zakładowe, szkarłatny odcień ścian, rozmieszczenie i oświetlenie baru oraz liczne (oryginalne!) tablice pochodzące ze starych zakładów pracy skutecznie odwzorowują klimat Polski Ludowej. Dopełnieniem owego klimatu są takie perełki jak ogromne popiersie Lenina w witrynie (nie jedyne zresztą),  publikacje wodza rewolucji październikowej wkomponowane w półkę pod sufitem, zabytkowy aparat telefoniczny czy (nasz faworyt) rekonstrukcja kultowego "Misia" z filmu Barei.

WNĘTRZE
W pierwszej, stacjonarnej części pubu miejsca nie ma zbyt wiele, jednak pomysłowe zagospodarowanie pomieszczenia pozwala na swobodne poruszanie się po nim- nie ma problemu z wejściem do środka, przejściem do drugiej części, dostaniem się do toalety czy finalnie dostaniem się do deski barowej.
Druga część, znajdująca się w głębi pubu jest swoistą dobudówką (drewniany stelaż, ocieplony, zaizolowany). Świetny pomysł jeśli chodzi o ciepłe wieczory- znacząco poprawia pojemność miejsca- jednak zimą może nie zdawać egzaminu. Swoistym plusem- wspomniane zabytkowe tablice zakładowe.
Jedynym zauważonym przez nas minusem jest tylko jedna toaleta w pubie, niestety w stanie odpowiadającym realiom w PRL-u (być może jest to zabieg celowy:))

MUZYKA
Nie zagłuszająca rozmów, subtelnie wpleciona w klimat wnętrza. Pomyli się ten, kto oczekiwał będzie skocznych radzieckich rytmów- w zamian za to alternatywny rock z epoki.

OBSŁUGA
Tutaj pełne zaskoczenie (in plus). Miła, bezproblemowa i - co najważniejsze- z talentem do szybkiego rozładowywania kolejek przy barze! Dlaczego zaskoczenie? Większości z nas epoka PRL kojarzy się z toporną obsługą w lokalach gastronomicznych - na szczęście pod tym względem Proletaryat nie czerpał z przeszłości:)

KUCHNIA
Skoncentrowana raczej na zakąskach - ogórek kiszony, śledź w zalewie octowej, chleb ze smalcem- czyli ponowne nawiązanie do epoki PRL-u.

Poniżej przedstawiamy naszą (subiektywną) opinię na temat pubu - oczywiście możesz się z nią nie zgodzić:) Zapraszamy do komentowania:)


Nasza ocena: 8,5/10








 

6 komentarzy:

  1. Miejsce bez wątpienia wspaniałe i godne polecenia, zawiodłem się na nim tylko raz przed Euro, kiedy piwo zamiast w kuflu podano mi w plastikowym kubku i po wyższej cenie, która jak widzę pozostała u nich na stałe. Zestaw chleba ze smalcem i z ogórkiem kiszonym wart jest swojej ceny, którą też by można podać. Tylko proszę, niech wrócą do ceny 6zł, żeby to miejsce pozostało przyjazne studenckiej kieszenii!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plastikowy kubek spowodowany był tym, że kochani Irlandczycy jednego wieczoru wynieśli nam z pubu ok.. 50 kufli... A i często bywało tak, że goście kupowali piwo i szli z nim dalej bo u nas nie było telewizora... trzeba było ratować pozostałe kufle, zanim uzupełniliśmy zapasy :)

      Usuń
  2. Nam też się spodobało, stąd ten post:) Blog skupia się w zasadzie na piwie- dlatego tylko wspomnieliśmy o możliwości zakąszania (swoją drogą chleb ze smalcem- ligowy:))

    OdpowiedzUsuń
  3. Od jakiegoś czasu moje ulubione miejsce w Poznaniu:) Mnóstwo gadżetów z epoki (brak mi jednego- banknotó z PRL-u). Pozdrawiam!
    PS: dziś do was idziemy:D

    OdpowiedzUsuń
  4. małe ciemne z syropem imbirowym to jest to:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłem, piłem i stwierdzam, że maja tam wyśmienite piwo. Niezbyt głośna muzyka pozwala na swobodną konwersację i to mi się także podobało.

    OdpowiedzUsuń